PoradnikSpinning

Jaki fluorocarbon na okonia

reklama

Stosowanie przyponów przy połowie okoni to temat bardzo dyskusyjny. Wielu wędkarzy twierdzi, że stosowanie przyponu zupełnie nie wpływa na ilość i jakość brań podczas gdy druga grupa purystów okoniowych uważa, że nie tylko przypon może skutecznie odstraszyć okonia, ale również stosowanie krętlików czy agrafek. Prawda leży po środku i obie grupy mają rację, wszystko zależy od łowiska, aktywności i sposobu żerowania okonia oraz przejrzystości wody. Osobiście praktycznie zawsze stosuję fluorocarbon jako podstawowy materiał przyponowy i to właśnie o nim będzie ten artykuł.

Etyka wędkarska a stosowanie przyponu

Zacznijmy od podstaw – przypon jest to odcinek zestawu łączący linkę główną (może być to żyłka lub plecionka) z przynętą lub agrafką. Przypon najczęściej wykonany jest z innego materiału niż linka główna lub jest innej grubości niż plecionka lub żyłka na szpuli. W wędkarskie spinningowym używa się przyponów stalowych, wolframowych lub innych kombinacji takich jak np. surfstrand. Przypony metalowe kojarzą się nieodzownie z połowem szczupaka, gdzie jego głównym celem jest ochrona przed niezwykle ostrymi zębami Essoxa. Oczywiście zdarzają się sytuacje, gdzie bardzo duże szczupaki zostają wyholowane na zestaw bez stalowego zabezpieczenia, ale w większości przypadków atak ryby na zestaw bez przyponu kończy się delikatnym szarpnięciem i precyzyjnym obcięciem linki głównej wraz z przynętą.

W tym miejscu wspomnę o etyce wędkarza. Naszą główną rolą nad wodą jest nie tylko skuteczne łowienie ryb ale przede wszystkim dbanie o przyrodę, rybostan i przyszłość naszych wód. Wędkarz spinningista powinien zawsze dbać o to, żeby ryba nie odpłynęła z przynętą wbitą w pysk, co w najczarniejszym scenariuszu może powodować jej zdechnięcie. Łowiąc okonie w wodzie w której spodziewamy się szczupaków powinniśmy albo stosować odpowiednio zabezpieczony zestaw (przypon wolframowy lub stalowy) lub zwyczajnie odpuścić łowienie w takim miejscu.

Przypon fluorocarbonowy

Oprócz wcześniej wspomnianej funkcji przyponu, czyli ochrony przed szczupakową „obcinką”, stosuje się go również w celu zwiększenia efektywności nad wodą. Wielu wędkarzy (z pewnością zaliczam się do tej grupy) wyznaje zasadę, że słabo żerujące okonie mogą ignorować przynęty na metalowym lub bardzo widocznym przyponie. Ta zasada jest szczególnie ważna na łowiskach poddanych ogromnej presji wędkarskiej, gdzie praktycznie każdy detal może decydować o sukcesie bądź porażce nad wodą. Łowiąc na miejskich łowiskach, gdzie codziennie przewija się kilkudziesięciu wędkarzy, stosowanie fluorocarbonu może robić różnicę. Dzieje się tak dlatego, że fluorocarbon jest praktycznie niewidoczny pod wodą i jeśli faktycznie okonie ignorują przynęty na metalowym przyponie, to popularne „fluo” jest odpowiednim lekarstwem. Okonie są powszechnie uważane za polujące wzrokiem, więc każdemu niedowiarkowi polecam sprawdzić jak rośnie liczba brań po zastosowaniu fluorocarbonu.

Jaki fluorocarbon na okonia

Wady i zalety fluorocarbonu

Fluorocarbon to polimer fluorowy, który stosowany jest w wędkarstwie od niedawna i choć fizycznie zbliżony jest to typowej żyłki wędkarskiej, jego właściwości są znacząco lepsze w wielu aspektach. Jakie są główne zalety fluorocarbonu? Linka fluorocarbonowa jest bardziej odporna na działanie czynników chemicznych, co jest szczególnie ważne w kontekście polskich wód, które są dość mocno zanieczyszczone. Fluorocarbon ma również mniejszą pamięć niż nylonowa żyłka – nie odkształca się, zauważalnie mniej skręca się co ma szczególne znaczeniu w łowieniu okoni, gdzie dużo częściej stosuje się przynęty lekkie i bardzo lekkie. Stosowanie fluorocarbonu w takim przypadki nie zaburza pracy przynęt, co jest istotne gdy stosujemy bardzo małe wabiki w stylu Keitech Easy Shiner.

Kolejną zaletą kluczową gdy łowimy okonie na łowisku o kamienistym dnie lub pokrytym muszlami, betonowymi blokami i tym podobnym jest podwyższona odporność mechaniczna fluorocarbon. „Fluo” w porównaniu do żyłki ma podwyższoną gęstość cząsteczek, a co za tym idzie większa odporność na ścieranie i przecięcia. Przypon z fluorocarbonu zapewnia większą odporność na zęby szczupaka, ale nigdy nie powinniśmy stosować go jako docelowego materiału przyponowego w przypadku gdy jego średnica nie przekracza jednego milimetra. Fluorocarbon jest też znacznie trwalszy niż jego nylonowy odpowiednik – kiedy żywotność żyłki dobiega końca, linka fluorocarbonowa wciąż doskonale trzyma parametry. Fluorocarbon jest również znacznie sztywniejszy niż tradycyjna żyłka, a co za tym idzie mniej rozciągliwy. Mniejsza rozciągliwość jest bardzo ważna w kontekście przekazywania brań, co tłumaczyłem kiedyś w artykule „Żyłka czy plecionka”. Jednocześnie jest na tyle elastyczny, że spokojnie pozwala wiązać podstawowe węzły spinningowe.

Kiedy i jak stosować fluorocarbon

Większość czasu nad wodą spędzam w poszukiwaniu okoni, więc stosowanie fluorocarbonu to mój chleb powszedni. Wykorzystuję go w kilku technikach, szczególnie w łowieniu małymi przynętami w opadzie, twitchingu i drop shot. Fluorocarbon nadaje zestawowi odpowiedniej sztywności i dzięki jego niskiej rozciągliwości idealnie przenosi branie na rękojeść wędziska. W przypadku techniki drop shot, gdzie cały zestaw praktycznie cały czas operuje w okolicach dna, szczególnie wartościowym jest jego odporność mechaniczna.

Przez kilka lat próbowałem wielu węzłów, które mniej lub bardziej się sprawdziły. W przypadku łowienia ultralight’em, gdzie rozmiar przelotek wędzisk jest maksymalnie zmniejszony, ważne jest stosowanie węzłów, które po zaciśnięciu są bardzo małe i przekrojem maksymalnie okrągłe. Takie węzły pozwalają oddawać dalekie rzuty, nie plączą się i zdecydowanie zwiększają komfort łowienia. Moim podstawowym węzłem jest alberto knot, żeby nie wypaść z wprawy często stosuję również albright knot. Obydwa węzły po kilku próbach można wiązać nocą, zgrabiałymi od zimna palcami co jest chyba najlepszą rekomendacją. Dla bardziej wymagających polecam wiązać fluorocarbon do plecionki węzłem GT knot. Wszystkie propozycje idealnie nadają się do łączenia fluorocarbonu i plecionki, co jest dość wymagającym łączeniem ze względu na duże różnice średnic obydwu linek.

Jeśli chodzi o grubość fluorocarbonu który stosuję, to jego średnica jest pochodną grubości plecionki, którą mam nawinięta na szpuli kołowrotka. Stosowanie grubego fluorocarbonu przy łowieniu bardzo cienkimi plecionkami (PE0.2-PE0.5) nie ma większego sensu, ponieważ najsłabszym elementem naszego zestawu jest zazwyczaj węzeł łączący plecionkę i przypon. Przykładowo, jeśli wytrzymałość plecionki na węźle to około 2kg, to grubość (a co za tym idzie wytrzymałość) fluorocarbonu powinna być dobrana na podobnym poziomie. W praktyce do plecionki YGK Egi Metal PE0.4 wiążę fluorocarbon o grubości 0.12-0.16 mm..

Produkt produktowi nie równy, więc wybierając fluorocarbon staram się stosować sprawdzonych producentów. Powtarzalność jakości produktu, standaryzacja produkcji i brak przykrych niespodzianek to główne powody dla których zazwyczaj wybieram jedną z trzech linek: Momoi Soflex, Sunline Siglon FC i Berkley Trilene.

Dobierając długość przyponu fluorocarbonowego staram się wiązać maksymalnie długi, który nie przeszkadza podczas rzutów. Zazwyczaj nie wiąże przyponów krótszych niż 70-80 centymetrów. Jest to długość optymalna – przypon spełnia swoje podstawowe funkcje i pozwala na swobodne oddawanie dalekich rzutów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *