Spinning

Jak łowić duże okonie

reklama

W zależności od regionu Polski, pojęcie „duży okoń” ma różne znaczenie. W niektórych regionach kraju złowienie okonia dłuższego niż trzydzieści centymetrów jest uznawane za spory wyczyn, gdzie np. na Pomorzu Gdańskim taka ryba to chleb powszedni i przy dłuższej wyprawie spinningowej jest praktycznie do złowienia w każdym wyjściu nad wodę.

Nie ma uniwersalnego kodu dostępu i klucza do łowienia tylko dużych garbusów, jednak są aspekty, które każdy spinningista może wziąć pod uwagę i wyciągnąć wnioski, które w dłuższej perspektywie dadzą efekty w postaci dużych okoni. Są to bardzo często niuanse, detale i drobne uwagi, ale jeśli zaczniemy je wszystkie wykorzystywać w naszym codziennym łowieniu to prawdopodobieństwo spotkania dużego okonia rośnie.

Odpowiednie łowisko

Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, ze kluczem do dobrania się do największych sztuk jest znalezienie wody, w której występują. Jeśli łowimy w małych zbiornikach, gdzie dominuje skarłowaciały okoń to nasze szanse znacznie spadają. Oczywiście nawet w takich miejscach gdzie duże okonie są rzadkością możemy trafić medalową sztukę, ale zależy nam na regularnym łowieniu, które będzie efektem odpowiedniego wytypowania wody. Dobrą wiadomością dla wędkarzy zaczynających łowienie okoni jest fakt, że okoń to bardzo pospolicie występująca ryba. W praktycznie każdym mniejszym i większym zbiorniku trafimy na ich populację. Jeśli chcemy łowić nieprzeciętne okazy to na ich zlokalizowanie powinniśmy poświęcić nieprzeciętnie wiele czasu. Jak zrobić to najszybciej?

Najskuteczniejsza metoda to…rozmowa z lokalnymi wędkarzami, którzy najczęściej mają sporą wiedzę o rybostanie. Oczywiście nie każdy z nich będzie skory do dzielenia się tą wiedzą („dobry wędkarz zawsze kłamie” – to moje ulubione powiedzenie podsumowujące środowisko wędkarskie), to z wielu przeprowadzonych rozmów możemy wytypować odpowiednie łowisko. W dobie mediów społecznościowych warto śledzić poczynania lokalnych spinningistów, którzy często publikują zdjęcia dużych ryb. Pomimo, że ci najlepsi skrzętnie maskują miejsca w których łowią, możemy zebrać podstawowe wskazówki, które nakierują nas na odpowiednie zbiornik – taki współczesny wywiad wędkarski.

Zbiorniki obfitujące w białoryb, o zróżnicowanym dnie i sporych skokach głębokości będą dobrym kierunkiem poszukiwań. Przykładowo jeziora typu leszczowego i sielawowego, gdzie okoń ma dostęp do dużej ilości pokarmu na pewno mają ogromny potencjał. Warto odwiedzać też lokalne żwirownie i stawy retencyjne.

Co je okoń?

W jednym z wcześniejszych artykułów na temat łowienia okoni, opisałem bardzo prostą zasadę która według mnie jest nadrzędną dla łowców okoni – trzeba wiedzieć co jest podstawowym pokarmem okonia w danym zbiorniku i podać przynętę która wygląda możliwie dokładnie jak naturalny pokarm pasiaków. W teorii proste – w praktyce trudniejsze do zrealizowania. Wielu współczesnych wędkarzy pomija aspekt obserwacji przyrody i wody, co wg. mnie jest kluczem do regularnego łowienia dużych okoni. Bardzo pomocne są rozmowy z wędkarzami, którzy na „naszej” wodzie łowią metodą spławikową i gruntową. To od nich dowiemy się jaka biała ryba występuje w zbiorniku, jakie rozmiary łowi się najczęściej, gdzie grupuje się białoryb i jak wygląda. Bardzo często ryby mają różne umaszczenie w zależności od np. dna zbiornika. Warto wziąć ten aspekt pod uwagę kiedy dobieramy kolor przynęty.

Okonie w trakcie żerowania kierują się głównie wzorkiem, który jest ich podstawowym zmysłem jeśli chodzi o lokalizowanie pokarmu. Dobierając przynęty, kieruję się zasadą że powinno ona maksymalnie przypominać to na czym aktualnie żeruje okoń. Przykładem jest czas kiedy z dna wyciągam sporo zaczepów i obserwuję na gałęziach larwy ważki. Staram się wtedy dobierać przynętę zarówno wielkością jak i kolorem do tego co obserwuję wyciągając zaczepy z wody. W ten sposób wczesną wiosną łowię sporo dużego okonia, który bardzo chętnie pobiera imitację ważki z dna.

Podobną regułą powinniśmy kierować się dobierając inne przynęty, takie jak kopytka czy raczki. Trzeba pamiętać, że duże okonie to naprawdę ostrożne ryby, a naszym celem jest uśpienie ich czujności przez podanie przynęty, którą bardzo dobrze znają. Wielkość wabika ma ogromne znaczenie. Znane powiedzenie wędkarskie „mała przynęta – mała ryba” nie zawsze ma zastosowanie. Niczym dziwnym jest fakt, że 25-cio centymetrowy okoń atakuje jaskółkę o długości 10 centymetrów – wielokrotnie łowiłem okonie na przynęty, które stanowiły połowę ich długości. Niekoniecznie stosowanie dużych przynęt może zaowocować dużymi okoniami.

Dobierając wielkość przynęty powinniśmy znów kierować się obserwacjami wody. Jeśli widzimy spławiającą się drobnicę o długości 8-10 centymetrów, to dopasowujemy nasz wabik do właśnie tej długości. Tą samą regułę stosujemy dobierając kolor przynęty. W moim przypadku, większość dużych okoni złowiłem na naturalne kolory takie jak perła, perła z brokatem oraz gumy z ciemnym grzbietem. Taka gama kolorystyczna wabika upodobnia go do uklei, która na wodach na których łowię jest podstawowym menu garbusów.

Jak łowić duże okonie

Prowadzenie przynęty

Duże okonie zdarzało mi się łowić w bardzo płytkich miejscach jak również w głębokich dołkach. Nie ma reguły jeśli chodzi o bytowanie dużych sztuk. Kluczem jest wspomniane wcześniej dobranie przynęty, odpowiednia prezentacja i znalezienie żerujących drapieżników. W przypadku łowienia bez echosondy, pozostaje nam wypatrywanie oznak aktywności ryb. Ucieczki ryb ponad powierzchnię wody, wyskakiwanie drobnicy czy zawirowania wody mogą być dobrym prognostykiem na zlokalizowanie miejsca żerowania okonia. Często wędkarze widząc taki „kocioł”, rzucają przynętę w sam jego środek, co nie zawsze przynosi brania dużych ryb. Widząc oznaki intensywnego żerowania okonia, obławiam obszar w okolicy śladów na wodzie, ponieważ bardzo często to małe i średnie sztuki gonią drobnicę, a te większe stoją spokojnie z boku, oddalone czekając na spłoszoną rybę.

Szukając dużego okonia nie powinniśmy skupiać się jedynie na strefie przydennej, gdzie schronienia szukają przeważnie małe i średnie sztuki. To właśnie dlatego łowiąc bocznym trokiem wędkarze łapią przeważnie drobnicę – dno jest naturalnym schronieniem mniejszej ryby, która stara się możliwie skutecznie ukryć przed większym drapieżnikiem. Ten zdecydowanie chętniej żeruje w toni, dlatego poszukując medalowych pasiaków nie powinniśmy pomijać tego obszaru.

Ciekawym jest fakt, że największe okonie złowiłem na przynęty, które mają bardzo drobną akcję lub praktycznie jej nie mają – jaskółki, przynęty typy fish-tail lub bardzo smukłe kopytka z drobną akcją ogonową.  Mocno pracujące kopytka są bardzo skuteczne na małego i średniego okonia, który bardzo chętnie wychodzi do agresywnie migoczącego i falującego ogonka. Pokrywa się to z moimi obserwacjami ruchu drobnicy w wodzie – przeważnie jest ona niewidoczna, a ryby przemieszczają się bardzo oszczędnymi ruchami płetwy ogonowej.

Sprzęt

Przy łowieniu „wzrokowców” jakimi są okonie, nieodzownym elementem zestawu jest przypon z żyłki lub fluorocarbonu. Jego końcowy odcinek wiąże bezpośrednio do przynęty bez użycia agrafki czy wsuwki. Według mnie ma to wpływ na ilość i jakość brań okonia. Używam krótkiego wędziska (maksymalnie 1.9 metra) o parabolicznej akcji, które pozwala mi na odpowiednie animowanie przynęty i amortyzowanie szarpnięć okonia podczas holu. Hamulec w kołowrotku reguluję tak, żeby około 25-cio centymetrowa sztuka wybierała linkę ze szpuli. Duże okonie mają bardzo kruche pyski (szczególnie boczną ścianę) co w przypadku hamulca skręconego zbyt mocno może powodować stratę ryby podczas holu.

One comment

  1. Łowieniem okoni na poważnie zająłem się od drugiej połowy lat 80-tych, od tamtej pory nieustannie obserwuję ten gatunek, ich zachowanie, sposób polowania itp… Jednak w tym wszystkim najistotniejsze okazało się wnikliwe podglądanie ich ofiar, sposobu poruszania się, oraz ich ogólnego wyglądu w wodzie-odbijania światła pod różnymi kątami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *