Łowienie karpi na spławik to jedno z największych wyzwań w wędkarstwie. Po pierwsze ze względu na waleczność i siłę oraz ze względu na rozmiar do jakich dorastają. Są bardzo ostrożne, przebiegłe i często niewielkie niuanse decydują o sukcesie.
Jeżeli zagłębimy się w temat spławikowego karpiowania podzielimy je na 3 główne sposoby:
- Margin – łowienie karpi w strefie przybrzeżnej, czasami dosłownie pod trawami zwisającymi nad podmytym brzegiem. Wąsaci amatorzy szczególnie uwielbiają buszować tuż pod naszymi nogami, szukając pokarmu wymytego przez uderzającą o brzeg falę lub ( szczególnie w przypadku łowisk komercyjnych) wyrzuconych po łowieniu pod nogi resztek zanęty i pelletu.
- Łowienie w krótkim dystansie – czyli typowe łowienie z tyczki w dystnasie 10-13 metrów (w UK nawet dystans 16 m tyczką).
- Łowienie dystansowe – czyli typowy match lub mój ulubiony pellet waggler polegający na łowieniu w miejscach gdzie karpie wygrzewają się w słońcu.
Łowienie karpi z marginesu
Zaczynając od łowienia z marginesu – będziemy potrzebować naprawdę solidnego zestawu, gdyż tu mamy do czynienia z największymi przeciwnikami, którzy po zacięciu ruszają jak opętani w łowisko sprawdzając wytrzymałość nie tylko żyłki, ale po kolei każdego z elementów naszego sprzętu.
Poszukując w strefie przybrzeżnej pokarmu karp lubi chwycić przynętę i odjeżdżać w łowisko. Dlatego bardzo często mój zestaw składa się z 0,25 mm żyłki uwiązanej bez przyponu – dosłownie “na ostro”. Budowę takiego zestawu zaczynam od uwiązania na końcu gumki do pelletu, następnie “węzłem bez węzła” mocuje bardzo mocny haczyk (np. Drennan Wide Gape) w rozmiarze 14-10 w zależności od stosowanej przynęty.
Następnie nasuwam dwie – trzy bardzo mocne koszulki igielitowe i mocuje nimi spławik. Właśnie – spławik… Tutaj w przeciwieństwie do bardzo “tęgiej” żyłki używam bardzo lekkich, ale niesamowicie mocnych spławików karpiowych z dużą wyporną anteną. Przy połowie karpi większość naszego obciążenia to przynęta, nie możemy używać zbyt dużych spławików. Nienaturalne zachowanie przynęty i znaczne przesztywnienie zestawu dyskwalifikuje nas na starcie.
Szczególnie mocno przełowione karpie są niesamowicie ostrożne. Z grubości żyłki nie bardzo możemy zejść, gdyż zminimalizujemy nasze szanse na wygranie pojedynku z mocnym przeciwnikiem. Musimy to uzyskać za pomocą gramatury spławika. Wyporna antena ma za zadanie utrzymać dużą przynętę bez zatapiania przez falę spławika.
Gramatury spławika jakie używam to od 0,1 g do maksymalnie 0,5g w ekstremalnie trudnych warunkach. Obciążenie staram się umieścić w przynajmniej 4 punktach (gdy potrzebuje naturalnego opadu). Do tego używam stili – naciętych ołowianych wałeczków. Zdecydowanie wolę je od śrucin gdy używam grubych linek. Pewniej się na nich trzymają, a przez to, że mają większą powierzchnię styczności z żyłką i nie spadają podczas ogromnych przeciążeń podczas holu. Nie stosuje przyponu, żeby unikać słabych punktów jakim jest miejsce połączenia przyponu z żyłką główną. Jeżeli trafię “łotra”, który mi urwie hak – zakładam cały nowy.
Łowienie karpi w krótkim dystansie
Do łowienia karpi z półdystansu stosuje podobne zestawy jak do łowienia na marginesie. Są zdecydowanie cieńsze – staram się łowić w zakresie 0,18-0,22 mm i używać trochę cieńszych amortyzatorów. O ile przy marginie często sięgam po hybrydowe 2,8-3,0 mm gumy tak na dystansie zwanym przez anglików “pole line” schodzę na 2,4-2,6 mm. Mamy tu większą możliwość amortyzacji i zahamowania ryby długim kijem.
Zestaw kończę tu już przyponem. Często manewruje przynętami i zmieniam wagę haczyków podczas przechodzenia z łowienia dennego na opad. Tutaj zdecydowanie potrzebuje większej możliwości manewru głębokościami łowienia, bo karpie to nie tylko dno. Toń i powierzchnia to myślę 70% czasu przebywania wąsatych amatorów kukurydzy. Dlatego często używając procy przeskakuje z pelletu na kukurydzę i odwrotnie.
Jeżeli mamy dwa topy to możemy zastosować dwa odmienne zestawy, jeżeli używamy jednego topu – przypon będzie niezbędny. Jeżeli chodzi o spławiki – zdecydowanie wolę te z wewnętrznym przelotem przez środek. Dzięki temu ilość zniszczonych podczas holu znacznie maleje. Dobry karpiowy spławik powinien mieć plastikową antenę, która utrzyma w toni spore przynęty. Każda szanująca się firma produkująca karpiowe spławiki podaje grubość anteny – dzięki temu możemy dobrać ją do przynęt.
Białe robaki, kukurydza są lekkie i możemy stosować cieńsze plastiki, natomiast duże przynęty takie jak 12 mm pellet czy 3 czerwone robaki mają już swoją “wagę” i najgrubsza antena plastikowa lub nawet pusta wewnątrz będzie doskonałym rozwiązaniem.
Łowienie dystansowe karpi
Do łowienia z dystansu możemy zastosować klasycznych zestawów do wagglera lub slidera – czyli typowy matchowy spławik zablokowany na stałe lub na lekki półprzelot. Obciążenie główne na 60 cm sztywnym fluorocarbonie i 20-30 cm przypon. Czyli nic innego jak klasyczny zestaw do matcha.
Zdecydowanie wolę łowić z opadu na pellet waggler. Zestaw jest banalnie prosty – po kolei na żyłce znajduje się stoper gumowy, krętlik z agrafką ( do zaczepienia spławika) przewleczony przelotowo przez oczko, 3 stopery (blokujące zsuwanie się spławika w dół podczas energicznych rzutów) i pętla do zamocowania 60 cm przyponu z haczykiem wyposażonym w gumkę do zakładania przynęt.
Dzięki stoperom możemy regulować maksymalną głębokość i szybkość opadania przynęty. Jest to bardzo ważne, gdyż ryby przy pellet wagglerze lubią zmieniać głębokość żerowania i często trzeba je szukać “gruntem” łowienia. Żyłki jakie stosuje to 0,20-0,23 na kołowrotku oraz 0,21-0,23 przypon. Jest to jedna z metod w której szybkość opadu reguluje grubością żyłki i wagą haczyka. O ile ciężar haka działa zgodnie z intuicją( im ciężej tym szybciej tonie) to grubość żyłki zdecydowanie spowalnia opad i często okazuje się, że paradoksalnie grubszy przypon zwiększa ilość brań. Dzieje się tak dlatego, że nasza przynęta opada wolniej i tym samym jest bardziej atrakcyjna dla karpi…
Łowienie spławikowe z pod powierzchni jest niesamowicie widowiskowe. Bardzo często ryby pobierają naszą przynętę w momencie zetknięcia się jej z lustrem wody. Dosłownie jak przy wędkarstwie muchowym. Możemy obserwować jak przemieszczają się w łowisku z wystawionymi nad powierzchnię wody płetwami grzbietowymi i robią ogromne fale podpływając z impetem w łowisko. Po zacięciu tworzy się ogromny wir i ryba strzela w różnych kierunkach sprawdzając jak ustawiliśmy hamulec w kołowrotku.
Karpie ze względu na swoją wielkość i waleczność dają mnóstwo frajdy z łowienia. Możemy je obserwować gdy ocierają się o nasze zestawy w łowisku, jak ryją w dnie wypuszczając bąble lub tworzą w wodzie wiry podczas pobierania strzelanych procą przynęt. Dla kogoś kto chce spróbować ekstremalnego łowienia dużych ryb – zdecydowanie polecam margin pole i pellet waggler. Na pewno adrenalina będzie ogromna, a możliwość poprawienia życiówki bardzo prawdopodobna.