Jerk – idealna przynęta na szczupaka
Mamy jesień, sezon szczupakowy w pełni, większość szczupakowych zapaleńców wykorzystuje każdą wolną chwilę, by być nad wodą i dać sobie szanse złowić ładną rybę. Każdy z nas też ma swoje ulubione przynęty, jedni używają gum, inni woblerów sterowych, jeszcze inni woblerów bezsterowych, tak zwanych jerków.
Dziś bliżej chce przedstawić te ostatnie. Są to świetne przynęty, stworzone do łowienia szczupaków. Podczas swej pracy mają symulować chorą rybkę, a my pomagamy im poprzez nieregularne szarpnięcia. Po zarzuceniu, czekamy chwilkę, aż przynęta opadnie na pożądaną przez nas głębokość i zaczynamy nasz taniec. Jedno, drugie, trzecie szarpnięcie i przerwa ( wtedy najczęściej lubią przywalić 😊), potem powtarzamy nasze czynności, starając się by były one nieregularne. I tak rzut po rzucie. Jerk ma jeszcze jedną zaletę, a mianowicie można nim trollingować.
Jak zrobić jerka – krok po kroku
W moich materiałach próbuję zachęcić Was do majsterkowania poprzez przekazanie przydatnych informacji. Dziś pragnę zaprosić do samodzielnej próby stworzenia jerka. Bo co może dać większą radość niż złowienie dużej ryby?. No oczywiste, że złowienie dużej ryby na przynętę przez siebie wykonaną😊! Do dziś dnia, pamiętam trudy zrobienia swojej pierwszej przynęty, była to imitacja makreli. Mimo, że minęło już kilka lat doskonale pamiętam moment w którym przywalił mi w niego pierwszy szczupak 😊.
Szczerze powiem, że tamten dzień obudził we mnie nową pasję, a mianowicie tworzenie woblerów. Dziedzina rękodzieła wędkarskiego w Polsce jak i na świecie jest bardzo mocno rozwinięta. Są twórcy, którzy robią swe woblery z drewna, ale i jest też spora grupa twórców, którzy używają do robienia swoich woblerów żywicy, ale o niej innym razem. My zajmiemy się drewnem, a w tym materiale postaram się zobrazować Wam jak samemu zrobić taki wobler.
Etap pierwszy – korpus jerka
Do zrobienia naszego woblera użyjemy wysuszonej deski z lipy. Od czego zacząć?. Najpierw zastanówmy się nad przeznaczeniem naszej przynęty, wielkością oraz kształtem. Na kartce papieru nanieśmy wymarzony kształt naszej przynęty (rys. 1) w skali 1-1. Jeśli jesteśmy pewni, że ten kształt nam odpowiada wycinamy go i przenosimy na naszą deskę za pomocą wyciętego szablonu i ołówka. Starajmy się zrobić to dość czytelnie, by było dobrze widoczne na desce(rys. 2). Kolejna czynność, którą zrobimy to za pomocą brzeszczotu, lub piły do drewna wycinamy kontury naszej przyszłej przynęty (rys. 3).
Aby nadać finalny kształt korpusu, konieczne jest użycie pilnika do drewna i papieru ściernego. Do tej czynności potrzeba cierpliwości i czasu, pośpiech raczej nie wskazany(rys. 4). Gdy już nasz korpus jest gotowy, możemy zaplanować położenie oka przynęty i odrysować jego miejsce położenia.
Czas też na odrysowanie naszej osi środka woblera. Jak to sprawnie zrobić? Odmierzamy sobie dokładny środek, umieszczamy długopis/cienkopis na przykład na zeszycie i ustawiamy tak, by rysik wysokością pasował do środka naszego woblera. Jeśli nasz cienkopis jest ustawiony, dostawiamy na płask nasz korpus i okręcamy na blacie w około własnej osi, wówczas powstaje nam równa oś środka(rys. 5).
Etap drugi – obróbka korpusu jerka
Mając oś srodkową woblera, możemy zająć się kolejnymi liniami, które mają za zadanie pomóc nam równo ściąć kanty naszego korpsu z każdej strony. Za pomocą linijki odmierzam 5mm na boku woblera od krawędzi ścianki i odrysowuje linie. Obok osi środkowej woblera robię kolejne osie, mniej więcej w połowie odległości między osią środkową a bokiem korpusu. Aby ta oś była równa, użyje tej samej metody szkicowania, którą szkicowałem oś środkową. Odrysuje też miejsce gdzie mam zamiar umiejscowić oko.
Gdy osie są gotowe, za pomocą wiertaki i wiertła do drewna robię płytki otwór na oko. Teraz czas na najniebezpieczniejszą dla palców czynność, czyli ścinanie boków. Ja używam noża do tapet. Tu nie należy się spieszyć, a co ważne ruchy nożem wykonujemy od siebie a nie do siebie. Pozwoli nam to oszczędzić nasze palce i utrzymać je dobrej kondycji.
Musimy ściąć kawałek korpusu miedzy osią boczną a tą osią która jest umiejscowiona bliżej krawędzi. Zostaną nam dwa kanty, z boku i u góry korpusu, je też należy ściąć. W ten sposób powstanie nam następny kant, który też należy ściąć. Teraz czas na papier ścierny. Finalne kształty uzyskuje za pomocą papieru ściernego, zaczynam od gradacji 40 – 100 – 160 i kończę gradacją 240.
Etap trzeci – stelaż
Mówi się, że dusza woblera jest w środku, czyli tak naprawdę bardzo dużo zależy od obciążenia i jego umiejscowienia. To ono nadaje pracę, od niego zależy czy będzie przynęta pływająca, czy wolno tonąca, czy może tonąca. Czas na nawiercenie miejsca na ołów i na stelaż. Jest wiele sposobów doważania jerków, dużo zależy od kształtu i pracy jaką chcemy uzyskać. Ja daje ołów pionowo po oby stronach oczka przeznaczanego na środkową kotwicę. Można też dać tulejkę ołowianą po długości na środku woblera. Większą część z tyłu mniejszą z przodu.
Tu tak naprawdę musicie dojść do interesującej Was pracy przynęty sami poprzez zmianę położenia obciążenia. Wiertarką nawiercam dwie dziury po czym brzeszczotem robię otwór na mój stelaż.
Stelaż robię z jednego kawałka drutu 1,2mm. Takie rozwiązanie daje mi pewność, że żadna ryba nie jest w stanie wyrwać oczka z woblera. Stelaż ustawiam w korpusie i wklejam za pomocą kleju cyjanopanowego który dozuje za pomocą strzykawki z igłą.
Etap czwarty – wyważenie jerka
Stelaż jest już wyschnięty, czas zaimpregnować naszą przynętę. Moczę ją w Caponie przez parę minut, po czym odwieszam do całkowitego wyschnięcia. Kolejny etap to już balansowanie przynęty. Do tej czynności używam plastykowego pojemnika o pojemności około 30l. Napełniam go wodą i w nim staram się dobrać ciężar do mojej przynęty.
Bardzo ważne by podczas wyważania założyć kotwice i agrafkę na korpus, bo to też jest obciążenie naszej przynęty. Metodą dodawania i odejmowana ołowiu staram się wyważyć przynętę, by opadała tak szybko jak chce. W tym momencie mogę zdecydować czy mój wobler będzie tonący czy pływający.
Etap piąty – wykończenie korpusu
Przynęta wyważona, czas dać jej czas wyschnąć. Wklejam ołów, a szpachlą do drewna szpachluje dziury. Gdy szpachla jest sucha trzeba zeszlifować papierem ściernym i poprawić szpachlą, by załatać nierówności. Czynność tą powtarzam kilkukrotnie by moja przynęta byłą gładka i równa. Na koniec cały korpus szlifuje jeszcze papierem 240, zamaczam w Caponie i wieszam do wyschnięcia. Tak przygotowany korpus jest gotowy do zdobienia.
Etap szósty – malowanie jerka
W końcu nadszedł najprzyjemniejszy proces w tworzeniu naszej przynęty, mianowicie czas ją ozdobić. Sposobów jest nieograniczona ilość, każdy twórca ma swoje pomysły, jak i rodzaje malowań i wzorów. Jedynym ograniczeniem są nasze zdolności oraz nasza wyobraźnia.
Można użyć różnego rodzaju farb, folii aluminiowej i brokatów. Do malowania przynęt możemy użyć aerografu, jeśli opanujemy tą sztukę to, można powiedzieć że wskakujemy na wyższy poziom, a nasze możliwości stają się nieograniczone. Ja do malowania przynęty z materiału użyłem farb akrylowych, gąbki do makijażu oraz pędzli.
Po krótce opiszę etapami jak ją pomalowałem, mam nadzieje, że któremuś z czytelników się przyda😊 Jako pierwsza na naszej przynęcie ląduje farba biała, nakładam ją małymi porcjami. Za pomocą gąbki do makijażu nakładam dwie warstwy i czekam aż dobrze wyschną. Następnie daję dwie warstwy białej perły, czekam aż wyschnie i zamaczam w lakierze zabezpieczającym Hartz Lack.
Kolejny etap to nakładanie na spód i boki naszej przynęty koloru żółty fluorescencyjny, kilka cienkich warstw. Kolejnym kolorem którym lekko cieniuje boki jest zielony fluorescencyjny, nakładam na gąbkę małą ilość, nadmiar farby zostawiam na kartce papieru, a na korpus nakładam tylko resztki farby. Gdy spód i boki są już dobrze pokryte i wyschnięte, biorę drugą gąbkę i kolor pomarańczowy nanoszę na górę. Daję tam pomarańcz, po czym lekko cieniuje różowym i czerwonym. Ważne, by łączenie kolorów żółtego i pomarańczowego malować resztką farby na gąbce, metodą cieniowania wtedy łączenie kolorów jest delikatniejsze.
Nasza przynęta jest już prawie gotowa, ostatnim etapem jest pochlapanie jej czarną farbą. Farbę koloru czarnego rozrabiam z wodą by nie była za gęsta, nabieram na pędzel i chlapie z odpowiedniej wysokości po przynęcie uderzając pędzel o pędzel. Teraz dobieramy i naklejamy oko. Oczy można kupić na allegro lub po prostu namalować samemu.
Na tak przygotowaną przynętę nakładam 7 warstw lakieru zabezpieczającego. Robię to poprzez zanurzenie jej w lakierze i powieszenie do wyschnięcia. Warto, miedzy warstwami przeczyścić lakier papierem ściernym o gradacji 400 by warstwy lepiej się łączyły. Pozostało nam wyczyścić oczka, zamontować kotwicę i możemy zwodować naszą przynętę.
Etap siódmy – dobrej zabawy nad wodą
Mam nadzieje, że po krótce zobrazowałem Wam jak wygląda rękodzieło wędkarskie. Tworzenie przynęt jest czasochłonne i mocno pochłaniające nas i nasze myśli. Gdy już ta pasja zawładnie Waszym umysłem, uwierzcie mi, że w każdej wolnej chwili, w waszej głowie będzie snuł się pomysł na nową przynętę. Będziecie myśleć o nowych kształtach, nowych zdobieniach czy rodzaju pracy jaką chcemy uzyskać.
W domu zaczniecie kombinować, jak tu zorganizować chwilkę, by zajrzeć do warsztatu i coś tam wyskrobać. Polecam też, poszukać więcej informacji na powyższy temat w intrenecie, tam jest bardzo dużo przydatnej wiedzy, którą możecie wykorzystać do przyszłych modeli. Jeszcze raz mocno zachęcam do majsterkowania i do spróbowania stworzenia własnej przynęty. DOBREJ ZABAWY!